Umberto asnago

Wywiad z dyrektorem artystycznym Penty, raperką i projektantem oświetlenia

Przechodząc przez galerię

Zdjęcie: Sergey Morgunov - z archiwum służb prasowych

Journal: N11 (133) 2008

Kiedyś projektant Умберто Аснаго (Umberto Asnago) kierował centrum badawczym fabryki mebli Giorgetti. Dziś jest dyrektorem artystycznym firmy Penta, hoduje dzikie ptaki i pasjonuje się jego główną pasją - projektowaniem lamp.

SALON: Jak długo trwa Twoja współpraca z firmą? PENTA?

 - Kiedy po raz pierwszy pojawiłem się na progu firmy, były to bardzo klasyczne lampy. Staroświecki w dobry sposób. I wciąż są popyt. Ale starając się nie zmieniać tradycji firmy, ostrożnie przystąpiłem do ich "modernizacji". Wygląda na to, że to zrobiłem.

S: Nadal! Teraz PENTA Uważany jest za niezwykle modną, ​​niemal awangardową markę.

 - To był mój cel. Lampy muszą być, po pierwsze, najwyższej jakości, a po drugie, rozpoznawalne. Przeszłość firmy jest symbolizowana lampą Kelly, która bije motyw Art Deco, jej teraźniejszość to lampa kosmiczna C'hi ze szklanym dyfuzorem.

S: Masz podwójną rolę w firmie. Jesteś projektantem i jednocześnie dyrektorem artystycznym, czyli jesteś odpowiedzialny za przyciąganie projektantów z zewnątrz. Nikt nie ingeruje w drugiego?

 - Wręcz przeciwnie. Łatwo znajduję język z młodymi projektantami i architektami. Na przykład z chłopakami z japońskiego studia M + K Design, którego poznaliśmy kilka lat temu na wystawie Satellite w Mediolanie. Stworzyli dla nas doskonałe kolekcje Tocco i Vision. Generalnie odkrywanie nowych gwiazd nie jest łatwe. Na szczęście współpracowaliśmy już z nami z przyjemnością, na przykład Carlo Colombo.

S: Bardzo często młodzi projektanci ćwiczą pomysłowość, nie myśląc o tym, w jaki sposób zostaną zrealizowane ich projekty.

 - W związku z tym miałem szczęście. Pracowałem w centrum badawczym i wiem, co jest. Zdałem sobie sprawę, że ważne jest, aby komunikować się z bezpośrednimi twórcami rzeczy. W naszym przypadku - z tymi, którzy dmuchają w szkło. Spędziłem dużo czasu w produkcji, po czym praca przy projektowaniu przyszłej lampy staje się niemal intymnym przeżyciem. Z drugiej strony projektant nie ma obowiązku wchodzenia w szczegóły, które mogą łatwo stać się przeszkodą w pracy myśli. Najpierw tworzę formularz, a potem konsultuję się z serwisem technicznym i, jeśli to konieczne, wprowadzam zmiany. W końcu warto trochę głębiej myśleć o wszystkich problemach związanych ze szkłem, z elektrycznością, jak kończy się lot fantazji.

LEAVE ANSWER