Sally sirkin lewis

Wywiad z właścicielem marki J. Robert Scott

Przechodząc przez galerię

Przygotowany wywiad: Andrey Presnov

Zdjęcie: - usługi prasowe

Journal: N10 (176) 2012

W 1954 roku, odpoczywając na plaży w Miami, malował stroje Sally Sirkin Lewis. Po obejrzeniu jej szkiców jeden z mężczyzn poprosił o opracowanie projektu mieszkania dla niego. Zgadzając się, pogrążyła się w tej sprawie, o której tak naprawdę nic nie wiedziała. Tak rozpoczęła się historia marki J. Robert Scott, do której Sally jest właścicielem i rozwija meble.

SALON: Styl, w którym pracujesz nazywa się "projekt kalifornijski". Co należy rozumieć przez to?

- Kalifornia to nie tylko państwo, to także szczególny stan umysłu, ogromny potencjał twórczy i przyjemny, zrelaksowany styl życia. To właśnie próbuję odzwierciedlić w projekcie. Do mojej pracy wybieram tylko naturalne materiały, takie jak kamień, drewno i sizal. Używam jasnych, drzewnych odcieni, koloru włosów wielbłąda, kości słoniowej, lnu.

S: Jak wygląda takie wnętrze?

- Nie jest zagracony meblami. To jest coś na krawędzi sztuki, a może być nowoczesne, amerykańskie lub afrykańskie. Ja przycinam meble za pomocą forniru lub kamienia naturalnego, a zatem łączę je z materiałami właściwymi dla miejsca, w którym znajduje się dom.

S: Jak stałeś się projektantem i dlaczego zacząłeś produkować własne meble?

- Przez przypadek, w 1954 roku, na plaży w Miami, malowałem kostiumy, jedna osoba to zobaczyła i powiedziała: "Twój styl, możesz zaprojektować swoje mieszkanie?" Potem rzuciłem się na oślep w coś, o czym nic nie wiedziałem. Wiedziała tylko, że wszystko się ułoży. Wiele lat później miałem problem: nie mogłem znaleźć mebli w moim stylu. Ale utalentowani ludzie, których spotkałem przypadkiem, zaczęli dla mnie robić przedmioty z wnętrza. Później, w 1972 roku, otworzyłem pierwszy salon wystawowy w dzielnicy projektowej Los Angeles.

S: Przez cały ten czas Twoje podejście do projektowania zmieniło się w jakiś sposób?

"Stałem się bardziej przygotowany, bardziej luksusowy i swobodniejszy, miałem swobodę korzystania z coraz bardziej egzotycznych materiałów, z których każdy jest ręcznie przetwarzany tutaj w fabryce.

S: W przypadku mebli J. ROBERT SCOTT zastosowano wykończenie Ombré, które zostało zaprojektowane. Jaka jest jego funkcja?

- Jest to okleina z drewna, jest tworzona ręcznie. Podoba mi się malarstwo artysty Marie Loren sin, w którym różne odcienie tego samego koloru delikatnie wpływają do siebie. Również z meblami. Dzięki Ombré na powierzchni pojawia się efekt akwareli: kolor wydaje się rozmazany, kolory znikają.

S: Czy masz jakieś inne wyjątkowe projekty?

- Mam 150 różnych patentów w dziedzinie projektowania mebli. J. ROBERT SCOTT ma również własną kolekcję tekstylną, jest ich około trzydziestu. Tkaniny, które pojawiły się we wczesnych latach osiemdziesiątych - jedwab tajski, błyszczący, tkany ręcznie. Ta jakość w Stanach Zjednoczonych już nie jest znana.

LEAVE ANSWER