Zabito trzy łuki

Angielska projektantka Elsie Wilson przekształciła swoją czcigodną wiktoriańską rezydencję w słoneczną wyspę. Biszkopt na ścianach, pomalowany na kolory zachodu słońca, wypełnia dom życiodajnym światłem słonecznym

Przechodząc przez galerię

Tekst: John Snelson, Maria Krieger

Zdjęcie: Henry Wilson

Journal: H (54) 2001

Matisse poszedł "za słońce" za swoje obrazy do Algierii, Gauguin na Majorkę ... Angielska projektantka Elsie Wilson poszła w drugą stronę: nie opuściła "mglistego Albionu", ale po prostu zaaranżowała małą słoneczną wyspę w domu "Kiedy wiedziałeś, jaki rodzaj miotu ..." - spowiedź Akhmatova wyjątkowo charakteryzuje wnętrze tej wiktoriańskiej rezydencji. W rzeczywistości wszystko zaczęło się od drobiazgów: kiedy Elsie została przedstawiona szklanym wazonem. Prawdopodobnie, gdyby zwykła praktyczna osoba okazała się być w miejscu artysty, wówczas ta waza pozostałaby "naczyniem (wydłużonego kształtu, na trzpieniu) dla owoców, kwiatów" (S.I. W naszym przypadku kolorystyka szkła słonecznego z cytryną, tak jak samo światło słoneczne, dała projektantowi pomysł na dom. Wszystko inne jest kwestią techniki. Światło słoneczne zalewa cały dom: gdzieś szczerym i nasyconym, władczym, jak gorące słońce południa, gdzieś delikatne i trochę zmęczone, kolory spokojnego zachodu słońca, wypełnia przestrzeń, dyktuje zasady gry. Artysta ucieleśnia główny motyw wnętrza, jego "fakturę" na bibułce, która zasłania ściany. Papier jest barwiony w kolorach zachodu słońca: złocistożółty, pomarańczowy, jasny róż, fioletowe odcienie, przeciwko którym rozgałęziały się gałęzie tropikalnych drzew. Szklane drzwi prowadzą z ogrodu do jasnej jadalni. Tu zaczyna się główny "temat". Kolory podstawowe są ciemnopomarańczowe i ciemne, grube niebieskie na idealnie białym tle. Aby zwiększyć "przewiewność" i kontrast, ściany, krzesła, a nawet zabytkowa niemiecka skrzynia z XVIII wieku były ubrane na biało! Każdy pokój ma własny "dźwięk", odpowiadający wspólnej kompozycji kolorów. Kuchnia i klatka schodowa na drugie piętro są dobrymi pokazami złocistożółtego, tu tylko małe fragmenty pozostają z klasycznych białych ścian. Dzięki swojej papierowości i przejrzystości ściany zyskują mistyczne podobieństwo do słynnej żółtej kurtki Majakowskiego z trzech metrów zachodu słońca. Cały pokój wypełniony jest życiodajnym światłem słonecznym. W salonie dominuje zamieszanie stylistyczne, wbudowane w kult w chwalebnej epoce postmodernizmu. Żółty wietnamski wazon z prac późnego dwudziestego wieku pokojowo współistnieje z prymitywnymi krzesłami antycznymi. Rola stolika do kawy wykonuje ... próbkę deski do prasowania 1950, pokrytą miękkim zielonym materiałem. W sypialni gospodyni przewiewne białe zemsta: barwne akcenty odgrywają tutaj raczej rolę wspierającą, nadając tym niemal eteryczną masę wnętrza. Liczba akcesoriów jest zminimalizowana, wszystko opiera się na kombinacji prostych gładkich linii i "otwartego" koloru. Według Elsie Wilson, pokój ten odzwierciedla jej pogląd na idealne połączenie "materii" i "powietrza" w pokoju. Projektant przyznaje, że w projekcie domu gra z kolorem i kształtem, proces kreatywności był dla niej ważniejszy niż efekt końcowy. Ostatecznie jednak wynik okazał się wart tego "procesu": dom nabrał własnego niepowtarzalnego stylu i indywidualności, specjalnego nastroju. Czcigodny wiktoriański dwór rozstał się z ostentacyjną powagą i mrokiem.

LEAVE ANSWER