Architekt Jamie Bush przebudował willę w Los Angeles. Różnią się kolorem i nastrojem, pokoje organicznie przyjmują sztukę nowoczesną.
Podobny temat: Willa na wzgórzach Hollywood
Wenecja to nie tylko miasto we Włoszech, ale także dzielnica na zachodzie Los Angeles. Tutaj, blok od oceanu, architekt Jamie Bush ukończył nowy projekt - zrekonstruował dom dla młodego przedsiębiorcy.

Bush dorastał w rodzinie rolników: trzymali oni gospodarstwo mleczne na Long Island, podczas gdy moja mama robiła meble, a mój ojciec tworzył rzeźby z części maszyn. Oprócz nich chłopiec wychowywał jego babcia-projektant, kuzyn-artysta i projektantka cioci. Scion ekscentryczny klan postanowił studiować sztukę i architekturę. Najpierw pojechał do Nowego Orleanu, a potem do Wenecji - do "prawdziwego", włoskiego, gdzie skupił się na ekologicznym modernizmie.



Po ukończeniu studiów Bush pracował pod kierownictwem Kelly Westler, aw 2002 r. Otworzył własną firmę i od tego czasu miał szczęście: miał rekonstrukcję kilku znaczących modernistycznych willi w Kalifornii.

Dzisiaj Bush dzieli czas pomiędzy Long Island, gdzie mieszka z rodziną w barce zacumowanej u wybrzeży, a Los Angeles, w którym mieszka większość jego klientów. Doceniają architekta za umiejętność wymazania granic między architekturą i designem oraz interpretację wnętrza nawet dużej willi jako całości.


Pierwszą rzeczą, która widzi wchodzenie do domu, jest gigantyczny obraz fal: akwarela rozciąga się na trzech piętrach, łącząc wszystkie poziomy. I mają bardzo różne nastroje.

Dominuje jasność i kolor biały, co jest przewidywalne w domu na oceanie z dziełami sztuki na ścianach. Niezwykle - że sufit jest obszyty modrzewem europejskim. "Uwielbiam takie połączenie, drewniany sufit i białą podłogę, nadaje surrealizm."

W piwnicy znajduje się zupełnie inna atmosfera, w której znajduje się kino domowe. "Chciałem stworzyć tutaj rodzaj jaskini." Architekt obniżył sufity i otulił ściany drewnem, aby uzyskać efekt dźwiękochłonny. W sali muzycznej obok, gdzie młody właściciel uczy się grać na bębnie, zawiesił niestandardowe panele akustyczne. "Betonowe pudło to niewłaściwe miejsce do grania na perkusji."






