Christina celestino o zawodzie projektanta

W październiku na Crocus Expo przy wsparciu Federpedno Arredo Eventi i we współpracy z ICE (ICE - Agencja Promocji Włoskich Spółek Zagranicznych) odbędzie się międzynarodowa wystawa i Saloni WorldWide Moscow 2017.

Powiązane: i Saloni WorldWide Moscow 2017: Italian Design in Moscow

13 października o godz. 13:30 krytyk designu Olga Kosyreva poprowadzi klasę mistrzowską Kristiny Chelestino. Specjalnie dla "INTERIOR + DESIGN" zapytała Christinę o jej twórczą ścieżkę. Opublikowaliśmy drugą część wywiadu.

Powiązane: i Saloni WorldWide Moscow 2017: rozmowa z Kristina Celestino

"Christina projektuje oprawy oświetleniowe w kształcie kubków do ciastek, rysuje liście na krzesłach, pióra na ceramicznych płytkach ściennych, a jej portfolio jest pełne szklanych naczyń, które wyglądają jak chemiczne kolby, czasem estetyczne jednorazowe naczynia, w których kwiaty są zamknięte jak w wizytówki z kunstkamery. Wszystkie te dekoracyjne "bzdury" (w porównaniu z dużą architekturą) pojawiały się stopniowo w jej życiu. Ale teraz, jak nikt, odważnie miesza marmur i grzywkę w jednym modelu stolika do kawy; rysuje ścienne płytki ceramiczne w formie wytłaczanych piór z masy perłowej; ozdabia sofy i fotele frędzlem naturalnie puszystego futra; łączy w sobie stonowany błękit z musztardą, różową i zieloną trawą, tworząc nieopisaną gamę barw, której nie można byłoby sobie wyobrazić we wnętrzu kilka lat temu. I tak dalej.

Fotel Caletea, Pianca, Diz. Kristina Čelestino.

OK: Jak myślisz, co ukształtowało twój styl podpisu? Jak wpłynęli na to twoi rodzice?

K.C.: Dorastałem w małym domu, z dala od wielkich miast, godzinę drogi od Wenecji, w prowincji Friuli. Jestem pierwszą w naszej rodzinie, która wybrała twórczy zawód. Moja matka całe życie pracowała w biurze, a to, czego mnie nauczyła, to administracja. Mój tata jest mechanikiem, który przez całe życie sprzedawał samochody używane. To jest zupełnie inne. Zawsze uwielbiałem tworzyć coś własnymi rękami. Jako dziecko spędziłem wakacje z moim dziadkiem na małej farmie, bawiłem się w ogrodzie, kwiaty, rośliny i cały czas robiłem domowe prezenty - od kwiatów, z jedzenia - i dawałem je rodzicom. Kocham kwiaty, kocham drzewa. Kocham i Milan, ale jestem wiejską dziewczyną.

OK: Jak zostałeś projektantem?

K.C.: W szkole lubiłem lekcje rysunku, a nauczyciel był architektem z wykształcenia i opowiadała nam o pracy Adolfa Loosa, o wnętrzach Le Corbusiera i tak dalej. Bardzo mi się podobały te lekcje. Tak więc powiedziałem sobie: to jest interesujące, musi być przestudiowane. Wtedy nie wiedziałem, jaki jest projekt. I jaka jest różnica między designem i architekturą. Projekt był gdzieś w Mediolanie, aw Wenecji była architektura, a ja studiowałem jako architekt, a dopiero potem przekwalifikowałem się jako projektant.

Instalacja Proiezioni, Cantiere Galli Design, Cristina Celestino, Rzym, 2017.

Moim zdaniem to właśnie dlatego Christina Celestino przywiązuje tak wielką wagę do pracy z przestrzenią - czy to na stoisku, instalacji, wyskakującej przestrzeni. Nawet kręcenie jej prac odbywa się zwykle w uwarunkowanych, improwizowanych, ale interesujących wnętrzach.

K.C.: Teraz uwielbiam design i architekturę jednakowo, ale architektura nie jest jak budowanie dużych budynków, ale prywatna, kameralna architektura, budowanie wnętrza, praca z przestrzenią.

OK: Jak żyjesz? W której przestrzeni? Otoczeni ich obiektami, obiektami obcymi, nowymi, starymi?

K.C.: Oczywiście mam w domu wiele rzeczy, które wykonuję według moich szkiców. Firmy muszą dać mi co najmniej jedną kopię. Tak więc w domu mam wszystko, co zaprojektowałem. Uwielbiam łączyć te nowe rzeczy ze starymi, z tymi w stylu vintage, z mistrzami włoskiego designu - Magistretti, Castiglione, Ponty. Połącz oryginalne historyczne wnętrza z nowymi obiektami, które mają swoją własną twarz i wartość artystyczną. Podoba mi się przesłanie, historia za każdym domem. I nie podoba mi się to, gdy ludzie demolują wszystko na ziemi i budują to od nowa. Podoba mi się, gdy we współczesnym wnętrzu widzę historię - na przykład stary Mediolan.

Коллекция плитки Гонзага, Fornace Brioni, диз. Kristina Čelestino, 2017.

Nie bez powodu Christina mówi o vintage i miłości do starych rzeczy. Uwielbia łączyć nowe i przeżywane rzeczy we wnętrzach. Wszystkie jej stworzenia mają przyjemną klapę czasu. A kiedy szukała mieszkania w Mediolanie, chciała historycznej atmosfery i starożytnych murów, a znalazła, otrzymała, a następnie wypełniła mieszanką nowych i starych.

K.C.: Przeprowadziliśmy się do obecnego mieszkania dwa lata temu. Szukając mieszkania, od razu zdecydowali, że powinien to być dom dwudziestego wieku, od lat trzydziestych do lat siedemdziesiątych, czyli historycznego, ale nie starożytnego. Lubimy oryginalne wnętrza, ale potrzebowaliśmy także nowoczesnej przestrzeni, dość przestronnych pokoi, przynajmniej salonu. I nie było łatwo znaleźć - budynek z historią, ale który pozwoliłby żyć w nowoczesnym stylu.

Niski stół zawinięcia. The Happy Room. Średnica wynosi 50 cm Podstawa wykonana jest z mosiądzu, blat wykonany jest z trawertynu, inkrustowany marmurem i onyksem w oparciu o motywy paneli artystycznych i fartucha Fendi.

Mieliśmy szczęście, ponieważ znaleźliśmy mieszkanie, w którym tradycyjny układ jest połączony, z oddzielnymi pokojami, dla tradycyjnego stylu życia i nowoczesnym podejściem, z dużą otwartą przestrzenią, w której mamy teraz salon. Nie musieliśmy budować ani niszczyć ścian ani ścianek działowych, pokój idealnie odpowiadał potrzebom naszej rodziny. Ma oryginalne drzwi i duże okna, dzięki którym mamy dużo światła. Teraz żyjemy cudownie tutaj z moim mężem i czteroletnią Biancą. Tak, jest blondynką, ma loki i zielone oczy!

Never Stop Living Kindness Project, Milan Design Week Lago 2017, Cristina Celestino.

OK: Nie masz jeszcze czterdziestki, a już wiele osiągnąłeś, wiele zrobiłeś. Co uważasz za swoje dotychczasowe główne osiągnięcie?

K.C.: Siła mojego projektu polega na tym, że robię wszystko bardzo szybko. To nie są dwa pomysły w ciągu dwóch lat. Bardzo kocham swoją pracę i uwielbiam proces wymyślania, opracowywania i tworzenia przedmiotów. Dlatego jestem bardzo wdzięczny tym firmom, które we mnie wierzą i dają mi możliwość tworzenia wielu różnych projektów, zarówno mebli, jak i wnętrz. Takim była BottegaNove - nowa mała firma produkująca płytki ceramiczne. Byłem ich dyrektorem kreatywnym, stworzyłem kolekcję upierzków, a także wizerunek, identyfikację wizualną, komunikację wizualną itp. To był pierwszy raz w mojej praktyce i dlatego było to bardzo ważne. W tym roku pracowałem z innymi ceramikami, firmą Fornace Brioni. Stworzyła także nie tylko kolekcję, ale także stworzyła stronę internetową, katalog i całą część wizualną. To wielkie wyzwanie, gdy robisz wszystko tak globalnie, tak wszechstronnie.

O.K. Czy jest coś do snu? Zawodowo?

K.C.: Mam nadzieję, że teraz światowe marki, nie tylko włoskie, zaczną się ze mną kontaktować. Chciałbym pracować z zagranicznymi firmami, jestem ciekawy, ciekawe byłoby dla mnie wypróbowanie innych podejść do projektowania. "

Sofa, zadzwoń. The Happy Room. Obszyty jest aksamitnym Rubellim w kolorze musztardy, podstawa obszyta jest szarym lisem. Z tyłu mosiężne zapięcia w kształcie kolczyków, ćwieków.

LEAVE ANSWER