Dla młodej rodziny z trójką dzieci dekoratorka Svetlana Arefieva zaprojektowała reprezentacyjne wnętrze w stylu Art Deco.
Przechodząc przez galerięZdjęcie: Mikhail Stepanov
Przygotowany wywiad: Olga Vologdina
Autor projektu: Svetlana Arefieva
Journal: N4 (214) 2016
Автор проекта Svetlana Arefieva: «Заказчики—молодая пара, с тремя маленькими детьми. Этот дом они позиционировали не столько как родовое гнездо, построенное на века. Это был своего рода эксперимент, поиск собственного стиля: хозяева хотели пожить в представительском интерьере, «примерить» на себя подобную стилистику. Такое отношение к жилью (семья планирует жить здесь не больше пяти–семи лет) было новым опытом и для меня. Но несмотря на необычные вводные, в доме нет никаких имитаций, ничего временного: все материалы высочайшего качества, люксовая мебель, современная инженерия»
Dlaczego Art Deco? Jak ten styl przyciągnął zarówno Ciebie, jak i klientów? "Nie lubię scharakteryzować wnętrza jednym słowem, aby przypisać kilka etykiet. Dom dla mnie to przede wszystkim portret jego mistrza. Tak więc to wnętrze "pisałem" z domownikami. Opisując ich preferencje, właściciele często używali epitetów "lakoniczny", "nowoczesny" w połączeniu z "ar-deco". Podczas dyskusji zwracałem uwagę na to, na co reagują, na to, co lubią, co im się podoba. Mianowicie, ciepły złoty gamma, grafika, drogie drewno takie jak palisander i macassar, onyks (kominek onyksu był koniecznością). Tak wyraźna prośba wymagała tej samej jednoznacznej odpowiedzi - materiały wybrane przez klientów określały wspólną decyzję stylistyczną. Aktywnie stosowałem również lustra: ciepłe wnętrze wymagało kontrastu w postaci zimnych faktur, lustrzanego połysku. Okazało się dość uroczyste, wyrafinowane, ale nie zimne i nie oderwane, ale dość domową atmosferę.
SALON: Rzeczywiście, wnętrze wygląda przytulnie i przytulnie, ale jednocześnie zachowało powagę i ceremonialność charakterystyczną dla tego wspaniałego stylu. W jaki sposób udało ci się "udomowić" ar-deco, aby uczynić go skalą przestrzenną? Jakieś tajemnice zawodowe? - Moim zdaniem, przede wszystkim wnętrze powinno podążać za architekturą i mu odpowiadać. Profesjonalista nie zrobi rokoko w typowym mieszkaniu z sufitem o wysokości siedemdziesięciu. Właściciele dziś również to rozumieją, stali się bardziej świadomi niespójności przestrzeni z tym lub innym stylem. Targi stały się normą dla klientów, uczestniczą nie tylko w europejskich, ale i azjatyckich wystawach. Istnieją ciekawe marki mebli, które pozwalają ci, aby klasyka była ważna, a nie ciężka i mrożona. Poziom naszych architektów i projektantów urósł niewiarygodnie, ich wymagania co do wnętrza, detali, produkcji przedmiotów wnętrza według "pomiary" klienta, a szkice autora wzrosły. Jeśli mówimy o ogólnej sytuacji w sferze wewnętrznej. Jeśli chodzi o profesjonalne metody, w salonie użyłem dużych poziomych pasów tego samego koloru, ale o innym odcieniu: ciemniejszym poniżej i pod sufitem i podkreślonym w środku. Te zespoły są pewnym echem charakterystycznym dla elementów stepu ar-deklepolevnyh, których nie chcę powtarzać dosłownie. Jest to dość prosta technika, ale jednocześnie odważna. Wraz z masywnym kominkiem i żyrandolem, paski utrzymują cały salon, "łączą" aktywne elementy w jedną całość. W tak dużym pokoju (70 metrów kwadratowych) z niskimi sufitami ważne było zachowanie proporcji. Duże pasy ustalają pożądaną skalę, sprawiają, że przestrzeń jest solenna, a jednocześnie nie tłumi osoby. Kolejnym niuansem jest kolorystyka, zbudowana na ściśle dopasowanych odcieniach. Wszystkie dominujące elementy są ze sobą skoordynowane, a akcenty są do nich skontrastowane. Wnętrze wygląda umiarkowanie graficznie, a jednocześnie miękkie, nie ostre.
S: Kompozycyjnymi elementami salonu są niewątpliwie żyrandol i kominek. Czy celowo skupiłeś się na nich? - Tak, oczywiście. Przestrzeń salonu pozwoliła na ustawienie kilku różnych stref, ale nie chciałem jej rozdzielić. Jest jedno wyraźne centrum z masywną miękką opaską. Ta technika jest w duchu ar-deco. Kompozycję wzbogaca monumentalny kominek z onyksu i niezwykły żyrandol składający się z 32 szklanych kulek, które ze względu na kolor i fakturę z bąbelkami są bardzo podobne do kamienia naturalnego. Przy okazji kominek też jest tajemnicą: jego ogromny "rizalit" mieści telewizor. Ten ostatni znajduje się w górnej części i jest opuszczany za pomocą zmechanizowanej windy. Ta złożona konstrukcja jest wykończona onyksem i marmurem. Wolę nie łączyć telewizora i kominka, ale tutaj geometria pomieszczenia, lokalizacja komina i kompozycja nie pozwoliły na rozwiązanie problemu w inny sposób. Gdy telewizor nie jest potrzebny, można go ukryć.