Safari o wpół do piątej

Dwa różne światy - Afryka i Bali - pod jednym dachem: hotel Jao Camp dla tych, którzy wolą zarówno dziewiczą naturę, jak i wysoki komfort

Przechodząc przez galerię

Materiały: - (c) East News / Inside

Tłumaczenie: Alexander Merzlikin

Journal: (Specific) 2002

To jest kolebka Afryki, nietknięty rajski ogród. Kemping Jao ​​Camp znajduje się w Botswanie, w delcie Okarango, i otwiera się na elity podróżujące, które jednakowo wolą zarówno dziewiczą naturę, jak i wysoki komfort. Wieczór: spędziłeś pięć długich godzin w trasie. Mały samolot ląduje na zakurzonym pasie lądowania. Przewodnik ostrzega, że ​​w tym czasie lwy będą pić Obóz Jao jest bez wątpienia najpiękniejszą budowlą w delcie. Wszystko zaczęło się od tego, że para David i Kati postanowili pokazać tutaj, w tej dziczy, rzadką upór prawdziwych pionierów. Losowo, aby zobaczyć, co się stało, David i Katie wzięli udział w konkursie zorganizowanym przez rząd Botswany na prawo do budowy działki z budynkami mieszkalnymi w centrum delty ... i okazało się, że zwycięzcy spośród 130 kandydatów! Zawsze marzył o Afryce, była o Bali: na ich prośbę, południowoafrykański architekt Silvio Resh i jego kolega Leslie Carsten połączyli dwa różne światy pod jednym dachem. Zbudowany na palach budynek obejmuje osiem pokoi. Dom położony jest w cieniu wysokich palm, oferuje piękny widok na rzekę. Wewnątrz - prawdziwy deluxe, pomysłowo urządzony. Podłogi parkietowe i meble z palisandru, elegancka kurtyna z przezroczystego lnu, ceramiczna umywalka w pięknym brązowym kolorze - wszystko to zostało namalowane przez Silvio Resch i stworzone przez rzemieślników. Na zewnątrz zbudowano długi drewniany most. Łączy sypialnie z przednią częścią, znajdującą się w środku budynku. W salonie - egzotyczne naczynia z Zimbabwe, poduszki z afrykańskimi wzorami, włócznie masajskie. W jadalni znajdującej się w pobliżu goście mogą zjeść wspólnie długi drewniany stół wykonany z litego buku. Wieczorami, z migoczącym płomieniem świec, wszystko tutaj służy do małych rozmów. Pod "serenadą" żab i insektów egzotycznych do ucha europejskiego podróżnicy lubią siedzieć późno w nocy, siedząc wygodnie w brązowych skórzanych fotelach. O świcie jeden na dziesięciu pracowników, którzy stale pracują w Jao Camp, towarzyszy gościom podczas safari. Wyjazd - o wpół do piątej, aby nie przegapić momentu przebudzenia natury. Goście polują w wygodnym "Land Roverze" i natychmiast stają się widzami spektaklu operowego: ptaki z niebieskimi, żółtymi i pomarańczowymi piórami, siedzące na tysiącletnich baobabach, śpiewają różnymi głosami. W drodze powrotnej goście mogą napić się wody z delty: jest ona uważana za symbol czystości. Po wypróbowaniu tej uzdrawiającej wilgoci możesz uwierzyć, że jest w Afryce - prawdziwej kolebce ludzkości.

LEAVE ANSWER