Oleg stetsyura

Bilard, antyki i czarno-białe fotografie

Przechodząc przez galerię

Zdjęcie: Evgeny Luchin

Ołówkowe nagłówki: Nikolay Fedyanin

Journal: N1 (123) 2008

"Grałem dużo w bilard około 10 lat temu, potem było kilka normalnych miejsc do spotkań towarzyskich, a bilard był klubem sportowym, a moi przyjaciele i ja prowadziliśmy prywatny klub, do którego przybyli Arkady Weiner, Konstantin Borovoy, Kirsan Ilyumzhinov ..."

Domowe biuro Olega Stetsyury'a jest bardziej poprawne niż zadzwonić do recepcji. W jego centrum znajduje się ogromny stół bilardowy. Z hali można przejść do front office, gdzie właściciel domu aukcyjnego czyta i przyjmuje gości. A nad recepcją jest jeszcze jeden, już bardziej funkcjonalny - z komputerem i dużą biblioteką. Oleg Nikołajewicz pracuje tam wieczorami. "Kiedy dzieci kładą się spać, wchodzę na stronę Gelos i oglądam nowo przybyłych, każdego dnia pojawia się na stronie 130-140 przedmiotów i musimy zdecydować, czy powinniśmy kupić niektóre z nich", wyjaśnia właściciel domu aukcyjnego.

Sala z bilardem Oleg Stetsyura nazywa dębem. Właściciel domu wspomina, jak na początku lat 90. na pchlim targu przy Portobello Road ujrzał album fotografii z angielskiej rezydencji z połowy XVIII wieku, przedstawiający wnętrze salonu z dębowymi panelami ozdobionymi gotyckimi rzeźbami. W podobnym duchu Oleg Stetsyura postanowił udekorować duży salon we własnym mieszkaniu, aw oświetlonych niszach ułożył różne zabytkowe przedmioty - zabytkowe zegarki, wazony i inne ciekawe ciekawostki.

Właściciel domu aukcyjnego "Gelos" powiedział, że większość przedmiotów w tym pokoju nie jest interesująca dla poważnego kolekcjonera. Stetsyur w ogóle nie uważa się za kolekcjonera. Wyjaśnia, że ​​jeśli sam stanie się kolekcjonerem przedmiotów sztuki, będzie musiał opuścić branżę antyków. "Aby biznes się rozwijał, muszę nieustannie sprzedawać przedmioty" - mówi. Jako przykład, Stetsyura opowiada historię figurki słonia z Bovenite firmy Faberge, którą Gelos nabył w 1993 r. Za 3 000 USD, aw 1996 r. Sprzedał za 120 000 USD. "Teraz ta figura kosztowałaby ponad milion dolarów, ale szkoda było sprzedać, ale trzeba płacić ludziom pensje, płacić czynsz itd. Gelos zawsze zarabiał pieniądze z powodu obrotów, a firma rozpoczęła pożyczkę w wysokości 20 000 rubli. koniec lat 80. za te pieniądze można było kupić tylko półtora "Zhiguli" - mówi właściciel domu.

Na osobistych upodobaniach właściciela domu aukcyjnego powiedz nie tyle rzeczy, ile zdjęć. W głównym biurze, które sąsiaduje z salonem "dębowym", znajduje się wiele zdjęć. Na jednym z nich Oleg Stetsyur został schwytany w towarzystwie właściciela Mosselproma, Siergieja Lisowskiego, dyrektora generalnego Zakładu Mięsnego Ostankino, Michaiła Popowa, oraz redaktora naczelnego MK, Pavela Guseva. "To my polowaliśmy na niedźwiedzie na Kamczatce" - wspomina właściciel biura. Po prawej stronie miejsca pracy znajduje się stara fotografia z kościołem. "To jest moja rodzinna wioska Trubino w powiecie Schelkowskim, zdjęcie zrobiono pod koniec XIX w. Świątynia, którą widzisz, była kompletnie zniszczona, pomogłam jej przywrócić, patrzę na ludzi, na ich twarze, patrzę na to zdjęcie i od razu widzę, kto z której rodziny, mimo wszystko, potomkowie tych ludzi nadal mieszkają w wiosce ", mówi z entuzjazmem Oleg Stetsyura.

Właściciel domu aukcyjnego "Gelos" lubią czarno-białe fotografie. W jego osobistej kolekcji znajdują się zdjęcia rodziny królewskiej, wykonane w połowie XIX wieku, oraz wiele fotografii wojskowych. "Pamiętaj, pokazałem ci przedrewolucyjne zdjęcia wojskowe? Teraz spójrz na portrety komisarzy z lat 20. Widzisz, jak zmieniły się twarze?

LEAVE ANSWER