Federico carandini

Интервью с артдиректором компании BALERIE WŁOSKIE

Przechodząc przez galerię

Zdjęcie: Nina Farizova

Przygotowany wywiad: Nina Farizova

Journal: N5 (127) 2008

Федерико Карандини, z wykształcenia projektant (ukończył Liceum Sztuki we Florencji i Wydział Wzornictwa Przemysłowego na Uniwersytecie w Pittsburghu), od czterech lat jest dyrektorem artystycznym firmy. BALERIE WŁOSKIE w Mediolanie

Po ukończeniu szkoły Федерико Карандини Mieszkał w Nowym Jorku i pracował w studiach projektowych. W 2004 został zaproszony na BALERIE WŁOSKIE na stanowisko dyrektora artystycznego. Natychmiast zgodził się i przeprowadził do Mediolanu.

SALON: Czy masz kreatywny zawód?

- Oczywiście. Pracuję z projektantami, omawiam z nimi nowe projekty, zastanawiam się, jak pięknie i twórczo prezentować nowe rzeczy w salonach wystawowych i na międzynarodowych wystawach. Projektuję i tworzę naszą stronę internetową, organizuję zdjęcia. Ogólnie robię wszystko, co może działać w imieniu firmy. To, wiesz, jedna wielka praca, w której pasuje wiele małych.

S: Opowiedz nam o swoich nowych projektach.

- W tym roku pojawiła się zaktualizowana wersja krzesła Littlebig Jeffa Millera i fantastyczna kanapa w St. Petersburgu. Martin według projektu Arik Levy. Na zbliżającej się wystawie w Mediolanie pokażemy nowe dzieło Javiera Lust, ale na razie jest to ściśle tajne. Dzisiaj BALERIE WŁOSKIE - mój jedyny projekt, nie ma czasu na nic innego. Mam nadzieję, że w 2009 lub 2010 roku, jako projektant, wymyślę swoje własne.

S: Projektanci, którzy współpracują z firmą BALERIE WŁOSKIE, cały czas eksperymentując z kolorem i materiałami. Co będzie modne w tym roku?

- Jeśli chodzi o materiały, to nadal jest szkło, drewno, metal i plastik. Kolory, wszystkie odcienie zieleni i wszystkie takie same klasyczne czarno-białe.

S: Chcę zaproponować ci wnętrze z meblami BALERIE WŁOSKIE. Jak wyglądałby taki dom?

- Masz rację! I nie muszę niczego wymyślać. Mieszkam już we wnętrzu BALERIE WŁOSKIE! W moim domu w Mediolanie są krzesła Clipt i Mari wokół stołu, ogromny stojak Obo, dwa leżanki naprzeciwko siebie, a na środku jest stolik kawowy Bentz. W sypialni jest łóżko Gio. Wszystko to sąsiaduje z meblami z XV, XVII i XVIII wieku, zachowanymi od moich przodków. Nie lubię czystego minimalizmu, ale wolę rozsądny eklektyzm. Wnętrze mojego mieszkania we Florencji to także solidna mieszanka: stolik kawowy Bentz otoczony jest krzesłami z XVIII wieku i szezlongiem Flipt Jeffa Millera. Stół jadalny w jadalni jest zabytkowy, z klasztoru, ale chromowane krzesła Naga pochodzą od projektanta Alberto Coldzani. Biblioteka składa się z regałów Obo. W kuchennym stole Sam z Arik Levy. Wydaje mi się, że nie byłoby warto pracować jako dyrektor artystyczny w firmie, której mebli nie można lub nie chce się umieścić w domu.

LEAVE ANSWER