"Splot" starożytności, rosyjski nowoczesny i egzotyczny Wschód we wnętrzach starej rezydencji kupieckiej na Bolshaya Nikitskaya
Przechodząc przez galerię
Zdjęcie: Evgeny Luchin
Tekst: Tatyana Konstantinova
Journal: Na (58) 2002
Ciekawe, że legendy związane z jednym lub drugim budynkiem w Moskwie są ze sobą ściśle powiązane. Tak więc ostatni właściciele rezydencji, w której obecnie mieści się ambasada grecka, byli kiedyś kupcami Sorokomovsky. To właśnie z tego "pałacu" w stylu empirowym Elizaveta Pavlovna Sorokomovskaya została obdarowana bogaczem Morozowem. Dlatego, gdy ich córka miała się pobrać, jej rodzice postanowili zająć się czymś takim. Niestety, nie znaleziono. Młodzi musieli mieszkać w wynajętym domu. Ale w 1903 r. Serafima Davidovna Krasilshchikova wybrała dla siebie nową dwupiętrową rezydencję na Bolshaya Nikitskaya. Architekt Gelrich zbudował ten dom dla Barona von Reck, który stał się bogaty dzięki udanym inwestycjom w nieruchomości. W rzeczywistości zrobił to samo z domem na Bolshaya Nikitskaya, sprzedając go z zyskiem kupcowi Krasilszkowce. Czytam dużo o rosyjskiej gościnności. I chciałbym przyjąć moich gości w sposób, w jaki robili to kupcy Krasilshchikov ... "Zazwyczaj podczas przyjęć do ambasady drzwi wszystkich salonów były otwarte, chociaż mały salon narożny nie jest tak elegancki, jak przedpokój, ma też swoje zabytki. przyciągające uwagę krzesła z jasnego mahoniu, tapicerowane delikatnym pasiastym jedwabiem, a także masywne meble z gobelinowym wzorem, porcelanowy żyrandol przywieziony z Egiptu jest bardzo odpowiedni - według pana ambasadora to prawdziwy arabski antyk! Istnieje również obrazowe płótno włoskiego mistrza Pasetti, a następny salon ozdobiony jest ogromnym kryształowym żyrandolem, złożonym z niezwykle dużych zawieszek w kształcie dębu i liści klonu, a żyrandol wieńczy niespotykana kula błyszcząca w promieniach światła, patrząc na żyrandol, nie można nie zwrócić uwagi na zdobiony sufit na obwodzie stiuku, podzielonego na kwadraty, a pośrodku każdego - duży ozdobny tynk. Niektóre elementy wnętrza wymownie mówią o pasji do muzyki - zarówno dawnych, jak i obecnych mieszkańców rezydencji. Uderzającym tego dowodem jest "Śpiewająca Wenus" autorstwa malarza XVIII wieku. Podobnie jak zabytkowe zegarki z brązu z dobrze zachowanymi postaciami aniołów, które trzymają lirę. Z tego salonu możesz wyjść do sali. A potem przez korytarz, aby wejść do jadalni z przodu. Całość wykończona jest drewnem, jak na początku XX wieku była modna: orzechowe belki stropowe i te same panele ścienne. Surowe drewniane formy "podtrzymują" duży prostokątny stół otoczony 22 krzesłami. A więc pan Red A. Shekhat może naprawdę pozwolić sobie na gościnną gościnę! Co do rosyjskiego eklektyzmu, pikantnie przyprawionego orientalnymi "przyprawami", to nie tylko nie straciło z tego, ale stało się jeszcze bardziej wyraziste ...