квартира общей площадью 92 м2 Levon Airapetov, Karen Avakov
Przechodząc przez galerię
Zdjęcie: Zinon Rasudinow
Tekst: Ludmiła Fedorowa
Architekt: Levon Airapetov, Karen Avakov
Journal: N5 (10) 1996
Przekroczywszy próg tego mieszkania, nie od razu wierzysz, że nie jesteś w fantastycznym labiryncie, ale w zwykłym salonie. Niestety, z fotografii można zrobić tylko bardzo przybliżoną ideę tego wnętrza, ponieważ w złożonej, wielowymiarowej przestrzeni, niespodziewane nowe widoki otwierają się w każdej sekundzie. Więc bez szczegółowego przewodnika w podróży przez labirynt mieszkania nie wystarczy. A rodzaj takiego przewodnika będzie najbliższy detektywowi ... Nawet z korytarza mieszkanie jest widziane po przekątnej: narożnik salonu z barem, następnie przez otwór w ścianie salonu, fragment ściany w pokoju wypoczynkowym i wreszcie kawałek gabinetu z oknem. Jednak nie można wejść do biura w linii prostej. Wykonawszy dwa lub trzy kroki w jego kierunku i zauważając masę rogów po prawej stronie (są one tworzone przez kilka sal wpadających w siebie), jesteśmy zmuszeni do zbaczania z kierunku przekątnej, aby obejść poprzeczkę. I tutaj znajdujemy się już w salonie, w środku którego znajduje się przezroczysty okrągły stół "odbity" przez okrąg żarówek na suficie. Próbujemy zrozumieć, gdzie minął korytarz, ale zamiast tego, przez "wyłom" w ścianach widzimy sofę, która w rzeczywistości jest częścią salonu. Ostrożnie omijając ostre rogi, w pewnym punkcie szczeliny między ścianą a zakrzywionym kontuarem baru zauważamy kawałek kuchni, który jest natychmiast ukryty. I znajdujemy się w przestrzeni między gabinetem gospodyni a kanapą. Po dotarciu do szafy dowiadujemy się, że jej dwie ściany nie łączą się. Niemożliwe jest przejście do powstałej szczeliny, ale możliwe jest spojrzenie. Patrzymy i rozumiemy, że jest salon, z którego właśnie przyszliśmy. Ale odwracając się plecami do okna (tego samego, co widać z korytarza), odczuwamy ulgę, widząc, że możemy poruszać się w linii prostej. Za kanapą - do gospodyni w sypialni. Przylega do niego łazienka dla gości, wielokątna, jak wszystkie pokoje. Sypialnia to jedyny pokój w mieszkaniu w zwykłym tego słowa znaczeniu, czyli odizolowany od wspólnej przestrzeni. Przez przesuwne drzwiczki lustrzane można dostać się do głównej łazienki, jednak ze względu na swój imponujący rozmiar należy ją nazwać łazienką. Sypialnia i łazienka z symulatorem - najbardziej zamieszkałe pokoje. Nie bez żalu zostawiając je, dostajemy się w gromadę zakrętów, które na początku się wystraszyły. Po bliższym przyjrzeniu się okazuje się, że są to małe sale - przed sypialnią, sofą i kuchnią - które zbiegają się ze sobą. I wreszcie, wracając do korytarza, znajdujemy kuchnię, także widzianą już wcześniej. Kiedy początkowy szok ustępuje nieco nerwowej ciekawości, zaczynasz rozumieć, że za chaotyczną na pierwszy rzut oka plątaniną rogów, wypukłości, przerywanych linii jest pomysł autora. Cała przestrzeń - fantastyczna, płynąca z jednej formy do drugiej, jak we śnie - podlega niewątpliwej logice, do jednego centrum. Autor wnętrza, spokojny i zrównoważony w naturze, w architekturze, według własnego uznania, jest zwolennikiem najodważniejszych eksperymentów, pogwałcenia wszelkich norm. Nie bojąc się tego, klientka, dziewczyna o europejskim nastawieniu, która nie zamierzała założyć rodziny (przynajmniej w niedalekiej przyszłości), oddała do dyspozycji własne mieszkanie. Być może powodem był związek dusz - być może - pragnienie szokowania gości. Rezultat, przynajmniej, spełnił wszystkie oczekiwania: jest przykładem tego, co nieokiełznana wyobraźnia architekta może zmienić w prostokąt o długości 92 m2. Stworzenie wnętrza poprzedził obraz zrodzony w wyobraźni autora. Dokładniej, były tam dwa obrazy naraz, są one jasno określone w planie: jest to włócznia włożona w starą strukturę i ptak, który wpadł do klatki i ją zepsuł. Pojawiły się liczne trudności związane z technicznym ucieleśnieniem planu, ponieważ dom jest stary, a w przebitych ścianach głównych znajdowały się jastrychy. Sylwetka włóczni jest nakreślona przez zakrzywioną linię baru, połamane obrysy ścian; jest wytłoczony na suficie, podkreślony halogenowymi reflektorami, czarny kafelek podkreślony na podłodze. Wewnętrzny ruch przestrzeni, wyczuwalny w każdym rogu i zakątku wnętrza, skierowany jest na czubek włóczni, który spada na biuro hostessy. To centrum, które otwiera się od niespodziewanych otworów w ścianach, jest niezmiennie zwracane widzowi. Obraz mieszkania różni się między iluzją a pewnością, logiką i mistyfikacją, równowagą i odchyleniami od niej. Same ściany są jedynie dekoracją, która nagle się zrywa - luki są podkreślane przez oświetlenie - a nie sięgają sufitu, dzięki czemu wydaje się unosząca się w powietrzu. Oczywiście nie wszyscy, nawet ci, którzy uważają się za przeciwników stereotypów, mogą żyć w takim fantasmagorycznym mieszkaniu, mimo że funkcjonalnie nadaje się on do mieszkania. Pomimo nietypowego kształtu, wszystkie pokoje odpowiadają ich celowi: znajome gospodynie domowe mogą się gromadzić w salonie, sypialnia jest odpowiednia do spania, a biuro odpowiednio do pracy (pod warunkiem, że nikt nie jest w mieszkaniu). Opierając się na doświadczeniach sztuki awangardowej XX wieku, architekt oferuje klientowi zupełnie niezwykły apartament-eksperyment. Jednak niszczenie stereotypów nie jest celem samym w sobie, a nie wynikiem swobodnej ekspresji samego artysty. Wręcz przeciwnie, jest całkowicie podporządkowane określonemu zadaniu - stworzeniu nowoczesnego wnętrza, w którym ekstrawagancja estetyczna byłaby połączona z praktycznością i komfortem.