Punktem wyjścia dla autora tego wnętrza, Wiktora Antipowa, był sufit w kształcie piramidy - wolumin przypominający futurystyczne budowle w duchu Zamiatinsky "My". Ta przestrzeń robocza to nie biuro w zwykłym znaczeniu, ale jedno z prywatnych biur moskiewskiego biznesmena, przeznaczone do spotkań biznesowych. Dlatego nie ma znanych komputerów, stacji telefonicznych i systemów przechowywania, ale istnieje cały arsenał technik dekoracyjnych. Architekt zaproponował zastąpienie tradycyjnego klasyka w centrali spektakularnym rozwiązaniem w futurystycznym duchu. Nowoczesny moskiewski krajobraz zamykają jasne, półprzezroczyste zasłony. Wewnątrz - wnętrze epoki zwycięskiego surrealizmu, fantazja na temat "Salvador Dali, trzysta lat później". Jedynym cytatem są sztucznie starzone freski, reprodukcje pierwszych i ostatnich obrazów Dalego na trójkątach sufitu. Reszta futurystycznego tomu tworzyła czysto wewnętrzne środki. Drugi poziom to platforma przymocowana do metalowych wsporników ze szklanym "oknem" w podłodze. Takie użycie szkła stwarza warunki do manipulacji przestrzenią: dzięki szerokiemu stosowaniu wnętrze wydaje się niemal iluzoryczne, oderwane od rzeczywistości, a ściślej mówiąc, jeśli podążamy za logiką autora, wzniesioną ponad nią. Wewnętrzna interpretacja surrealizmu okazała się tak przekonująca, że przepełnił ją także właściciel biura, zagorzały miłośnik klasyki. Nie tak dawno temu, na jednej z aukcji, kupił statuetkę Salvadora Dali, a teraz szuka słynnych "zegarków Molten" do swojej kolekcji.