"oaza" zargisky

Londyński Dom Architektów Andrzej i Collett Zarzski

Przechodząc przez galerię

Tekst: Dmitry Kopylov, - (c) Sally Griffiths / Red Cover

Zdjęcie: - (c) Ken Hayden / Red Cover

Journal: (70)

Ponieważ każdy kierowca chce kupić nowy samochód, niestrudzona fashionistka stara się zdobyć coś z prestiżowej kolekcji ubrań, doświadczony turysta patrzy na mapy geograficznych map w poszukiwaniu nieznanych, a "polowanie na zmieniające się miejsca" okresowo przejmuje każdego myślącego i poszukującego architekta. Andrzej i Collette Zarzhiski, dobrze skoordynowany i odnoszący sukcesy tandem projektanta i projektanta, nie są tu wyjątkiem. "Kiedy urodziła się nasza córka Lily, czuliśmy, że" dorośliśmy "z naszego małego domku" - mówi Andrzej. "Jednak poszukiwanie nowych mieszkań zostało opóźnione o kilka lat." Rodzina architektów dręczyły wątpliwości: coś nie pasowało do Colletta, Andrzej kategorycznie się z czymś nie zgadzał. W końcu zgodzili się, że przyszły dom powinien przypominać coś w rodzaju jachtu wycieczkowego w oceanie kwitnącej zieleni. Najbardziej zdumiewające było to, że udało im się znaleźć w Londynie niewielką rezydencję z epoki wiktoriańskiej, która nie była dotknięta duchem czasu. Ponadto dom został pochowany w ogrodzie. Od tygodni Andrzej i Collett szczegółowo omawiali projekt. W rezultacie zdecydowano się porzucić większość okapów i innych detali, zwykle związanych z klasycznym stylem. Kamień, marmur i drewno do wykończenia zewnętrznego zostały zamówione w celowo grubej "formie", aby idealnie zharmonizować zewnętrzną stronę domu z otaczającą przyrodą. Parter składa się z przedpokoju, salonu, salonu, biblioteki i kuchni. Po lewej stronie sali znajduje się salon, który łączy w sobie dwie jasno określone funkcje: wygodną strefę z kominkiem i dużymi orzechowymi podwójnymi drzwiami prowadzącymi na taras oraz utylitarną strefę przeznaczoną na posiłki. Projektant William Grantham zaproponował namalowanie ścian w kolorze pergaminu, korzystnie ocieniając podłogę z jasnego dębu. Oryginalny dywan w stylu kowboja wykonany ze skór bydlęcych jest bardzo dobrze i stylowo w harmonii z tapicerowanymi skórami i tkaninami. Naprzeciwko kominka, ozdobionego czaszką afrykańskiego bawoła, umieszczono miejsce na czarno-biały abstrakcyjny obraz Johna Wirtha, logicznie uzupełniający monochromatyczny "schemat" pokoju. Biblioteka, znajdująca się na prawo od hali, powstała jako nowoczesna wersja staroświeckiej epoki z ciężkimi ciemnofioletowymi zasłonami, drewnianymi panelami i półkami na książki. Salon jest podzielony na dwie części, w tym jedna "strefa kontemplacyjna" ze skórzanymi sofami i fotelami, stół z hebanu i niskie afrykańskie krzesło dekoracyjne. Druga część salonu to "oficjalna" strefa. Składa się z nowoczesnego stołu i krzeseł. Obie strefy połączone są dwoma białymi dywanami ze skóry wołowej z czarną skórą. Prostą kuchnię klonową z powodzeniem uzupełniają czarne skórzane fotele Mario Belliniego, a poprzez podwójne drzwi można stąd dostać się na taras, wykończony dębem i niepoddanym obróbce wapieniem. Nigdy nie ma idealnego rozwiązania, więc dom, nawet po roku, wciąż jest daleki od zakończenia, wierzy rodzina Zarzhiski.

LEAVE ANSWER