Mark boddington

Szef angielskiej firmy Silverlining mówi o przyszłości branży luksusowej i wybiera samochód według własnych upodobań

Przechodząc przez galerię

Przygotowany wywiad: Alexey Ermilov

Zdjęcie: - z archiwum służb prasowych

Journal: (136)

Szef angielskiej firmy Silverlining Марк Боддингтон mówi o przyszłości branży luksusowej i wybiera samochód według własnych upodobań

Takie firmy są nieliczne. Do niedawna SILVERLINING starał się również nie reklamować swoich działań - tworzenia perfekcjonistycznych mebli na zamówienie dla najbogatszych ludzi na świecie. A ci ludzie nie potrzebują reklamy. Uczą się od siebie warsztaty SILVERLINING. W ubiegłym roku Mark przyjechał do Rosji, aby pokazać swoje ekskluzywne meble i wziąć udział w ceremonii wręczenia nagród. Nagroda architektoniczna 2008. Nagrodę od firmy SILVERLINING otrzymał projektant wnętrz Marina Putiłowska.

SALON: Czy boisz się w Rosji?

- Pracujemy z rosyjskimi klientami od jedenastego roku. Dla nich wykonaliśmy i robimy wnętrza w Londynie, Genewie, Courchevel, St. Moritz. Rosja jest dla nas niezwykle ważnym rynkiem. Klienci z Rosji są bardzo wymagający, ale im ciekawiej jest pracować. Doceniają jakość, chętnie kupują antyki, słuchają naszych rad i podziwiają odważny, innowacyjny design.

S: Czym jest teraz luksus?

- Dziś można nazwać luksusem, który może wywołać u człowieka żywe emocje. Indywidualny przedmiot na zamówienie może działać tylko wtedy, gdy klient jest bezpośrednio zaangażowany w jego tworzenie. Weź ten stół. Podstawa łuku jest wykonana z materiału kompozytowego opracowanego dla przemysłu lotniczego i używanego do produkcji ognistych kul. Formuła 1. Nie reaguje na wahania lenistwa i zmiany temperatury. Klient tego stołu jest prawdziwym fanem tej serii wyścigów. Inny klient chciał: "Chcę, żeby wszystko wyglądało jak w moim Rolls-Royce Phantom". W sercu każdej rzeczy jest cała historia.

S: Łączą Państwo funkcje projektanta i szefa. Jak to robisz?

- Kiedy firma dopiero się zaczynała, było nas dwóch. Dziś firma - i zespół 42 osób - jest prowadzona przeze mnie samego. Mam nadzieję, że firma rozwinie się tak bardzo, że odejdę od bezpośredniego przywództwa i wrócę tam, gdzie zacząłem, do kreatywności.

S: I dlaczego nazywacie się SILVERLINING? Dlaczego właśnie srebro?

- Użyłem srebrnej wkładki w jednym z moich pierwszych projektów. Tak narodziło się imię. Chociaż teraz używamy platyny, złota i jelenie skórki wzniesione z szkunera zatonął w 1786 roku.

S: Najtrudniejszą częścią pracy dziennikarza jest gdzieś zacząć. Co jest dla ciebie najtrudniejsze?

- Najtrudniejsza część do odejścia z meblami: tyle czasu poświęca się na jego stworzenie. Dostarczamy go nawet do domu klienta. Jest bardzo drogi i musi być absolutnie bezbłędny. Odpowiadamy za to do końca.

S: Na przykład meble dla jachtów różnią się od mebli wykonanych dla odrzutowców biznesowych?

- W pierwszym przypadku należy uwzględnić drgania. Ponadto należy unikać ostrych naroży: są one niebezpieczne podczas pitchingu. Najłatwiejszy sposób na zrobienie mebli do domów, bo w tym przypadku nie jesteśmy do niczego ograniczeni. Na przykład w jednym z ostatnich projektów zrobiliśmy coś niesamowitego: strukturę, która ma trzy piętra. Na pierwszym piętrze znajduje się kontuar barowy, na drugim - stół biurowy, na trzecim - stół jadalny.

S: Czy dzisiejsza sytuacja gospodarcza w jakiś sposób wpływa na Twój biznes?

"Luksus to taka rzecz, której nie można zawrócić". Kupujesz jeden samochód, zmieniasz go na inny, kupujesz następny. I za każdym razem będzie drożej. Niewielu ludzi znajduje siłę, by przestać. Nie przewiduję spadku popytu na zamówienie - rzeczy wykonane w jednym egzemplarzu. Nie jesteśmy VERSACE, nie jesteśmy FERRARI. Nie jesteśmy w zasięgu wzroku.

S: Jakie samochody lubisz?

 - Lamborghini bardzo krzyczący, jestem za stary na Ferrari. Przy okazji, dlaczego nie ma niebieskiego Ferrari? Gdybym miał kierowcę, wybrałbym Rolls-Royce'a. A więc - Bentley.

LEAVE ANSWER