Aktorka i gospodyni telewizyjna Julia Vysotskaya opowiada o najbardziej oryginalnych prezentach dla swoich bliskich
Przechodząc przez galerięMateriały: - (c) Igor Primak / Persona Stars
Przygotowany wywiad: Wasilij Konov
Journal: Prezenty N3 (103) 2006
SALON: Czy lubisz otrzymywać prezenty?
- Jestem Lwem, a Lwy zawsze lubią dawać więcej. Chociaż ogólnie jest to cecha charakteru, którą mam, przyjemniej jest mi widzieć, jak osoba raduje się, gdy otrzymuje prezent. Powrót emocjonalny jest o wiele silniejszy, ponieważ robisz coś dobrego dla kogoś. W takiej sytuacji nie ma znaczenia, ile pieniędzy wydasz na kogoś, komu się podoba.
S: Który z prezentów był najbardziej pożądany? Czy to było?
- Dwoje dzieci! Cóż, jeśli mówimy o dary materialne, to prawdopodobnie podróżować. Najbardziej zapadającym w pamięć jest Nowy Rok w Wenecji. W Europie właśnie wprowadzono euro. Jeśli się nie mylę, był rok 2003. W Sylwestra wykupiliśmy nowe pieniądze z bankomatu - euro.
S: A jako dziecko marzyło o jakimś darze?
- Nie, nie było. A potem, jako dziecko, zawsze robiłam prezenty własnymi rękami. Wtedy nie można było kupić tego, co chciałem. Nie tak jak teraz, kiedy widzisz cały ten luksus w sklepie, zwłaszcza przed świętami ... A potem nie było okazji, żadnego marzenia.
S: Jakiś prezent od pierwszej dużej opłaty, którą zrobiłeś?
- Przyniosłem babci i dziadkowi ogromną torbę z zakupami! Był rok 1991, kiedy wszyscy żyli bardzo ciężko. Zapłacono mi za strzelanie 30 000 rubli. W tym czasie było dużo pieniędzy! Niemniej wystarczyło im tylko kupić kurtkę i buty dla siebie, a dla dziadków, z grubsza rzecz biorąc, torbę z mięsem.
S: I najbardziej oryginalny prezent, który możesz zapamiętać?
- Może wiersz, który napisałem do mojego męża, ale nie spodziewał się tego w ogóle. I dla mnie ... Kiedy samochody są podawane, nie są już oryginalne ... Ciężko o tym pamiętać. W naszej rodzinie nie ma takiej ustalonej tradycji - prezenty na święta. Mamy prezenty, które nie zdarzają się w terminach. Po prostu wychodzimy z domu, idziemy do sklepu, a mąż mówi mi, żeby zmierzyć coś ładnego, a jeśli nam się to podoba, kupujemy. To nie jest niespodzianka pod choinką lub prezentem w danym dniu. Wszystko to dzieje się inaczej.
S: Marka lub cena są dla Ciebie ważne przy wyborze prezentu?
- Marka nie ma znaczenia. Chociaż, oczywiście, trudno oczekiwać, że ktoś nieznany i tani zrobi coś, co byłoby bardzo zaskoczone i zadowolone. Wszyscy już dawno zrozumieli, że tam, gdzie jest droga, jest wysoka jakość.
S: Co zazwyczaj kupujesz na wakacje?
- Jeśli mówimy o sylwestrze - święta Bożego Narodzenia, to kupuję rzeczy francuskie lub włoskie, jakieś smakołyki albo dobry ocet, albo oliwę z oliwek, sam pieczę ciastka, pakuję je w torby i zawiązuję wstążką. Jeśli chodzi o 23 lutego i 8 marca, szczególnie ich nie obchodzimy.
S: Czy był prezent, który odmienił twoje życie?
- Powiedziałbym, że spotkanie z kimś jest darem od Boga i, oczywiście, spotkanie bardzo zmienia nasze życie. Kiedy spotkaliśmy się z Andriejem Konczałowskim, moje życie nie zmieniło się o 180, a nawet 360 stopni, nie, po prostu przeszło w inny wymiar. Jest to z jednej strony. Z drugiej strony, kiedy mój mąż dał mi samochód. Musiałem nauczyć się jeździć, a dzięki temu czuję się bardzo wolny. A teraz dał mi samochód z ręczną skrzynią biegów, której wciąż nie mogę prowadzić, ponieważ pierwszy samochód był z automatyczną skrzynią biegów.
S: Jaki samochód, jeśli nie tajemnica?
"Ostatni jest Mini z BMW, czerwony, szybki, zabawny, sportowy ... Przepływ ślinianek, więc przed latem, myślę, że nauczę się go prowadzić. Trzeba się uczyć! Czy zostało jeszcze jakieś marzenie? Co chcesz dostać jako prezent? Podróż! Bardzo chciałbym zostać zapytany: gdzie chcesz iść? I odpowiedziałbym: idziemy tam!
S: I dokąd chcesz iść?
- Do Tajlandii!