klub restauracyjny Arkady Novikov
Przechodząc przez galerięPrzygotowany wywiad: Oksana Kashenko
Główne nagłówki: Nina Farizova
Zdjęcie: - serwis prasowy A. Novikov
Autor projektu: Arkady Novikov
Journal: N10 (143) 2009
W dawnej posiadłości kupca Gusyatnikov
SALON: Opowiedz nam historię swojej rodziny.
- Moja rodzina pochodzi ze starożytnej szlacheckiej rodziny Osorinów, która była właścicielem wioski Łazariewskoje koło Muromia. Na początku XVI wieku mój przodek Yury Osorin poślubił Julianę Nedurev, kanonizowaną później jako Juliana Lazarevskaya. Potem rodzina Osorinów przeniosła się do prowincji Kaluga, gdzie mój prapradziadek był gubernatorem i był już nazywany Osorgin. Mieszkali we wsi Sergiewskoe, gdzie mieszkały kolejne trzy pokolenia rodziny. Pradziad miał siedmioro dzieci. Jednym z nich jest mój dziadek, który był również nazywany Georgiy Mikhailovich Osorgin. Urodził się w 1893 roku, ukończył szkołę wojskową i został oficerem w żłobkach pułku kawalerii-grenadiera. A moja babka pochodziła z rodziny Golicynów. W 1921 roku mój dziadek został aresztowany, w 1922 roku został zwolniony, poślubił moją babcię, aw 1925 roku został ponownie aresztowany i chciał zostać zastrzelony. Ale wtedy moja babcia porozumiała się z żoną Gorky'ego, Peshkovą, i martwiła się losem jej dziadka. Zastrzelenie zostało zastąpione przez dziesięć lat w Solovki, gdzie mój dziadek został stracony kilka lat później ... Ale do tego czasu mój ojciec już się urodził, a oni, wraz ze swoim pradziadkiem i całą rodziną, wyemigrowali do Francji. Mój pradziadek, nawiasem mówiąc, został księdzem, mieszkał we Francji, mój ojciec był także kapłanem, służył najpierw w Rzymie, a następnie podlegał jurysdykcji Moskiewskiego Patriarchatu i został przeniesiony do Paryża. Ma teraz 80 lat, nadal służy, ale już w naszym rodzinnym kościele, niedaleko Paryża, w mieście Klyamar, w którym się urodziłem.
Po podróży do Solovkiego zacząłem lepiej rozumieć historię i naturę naszej rodziny. Fotografia dziadka i dokumenty archiwalne przechowywane są w muzeum Solovki. Babcia również zachowała wszystkie listy od swojego dziadka. Byli ludźmi świeckimi, ale nie brali udziału szczególnie w piłkach. Dla nich najważniejsza była rodzina, ich własność i chłopi, którzy dla nich pracowali. Pewnego razu prapraprzyk przywiózł najlepszych nauczycieli z Moskwy do Siergiejewa, aby uczyć chłopów ...
Ponieważ moja matka była również imigrantką, tradycje rosyjskie w naszej rodzinie dosłownie nie zniknęły. Raz w tygodniu odwiedzaliśmy rosyjską szkołę, obchodziliśmy wszystkie rosyjskie święta, studiowałem w języku rosyjskim prawo Boga, historię, geografię, śpiew i literaturę.
S: A jak obchodziłeś święta w domu?
- Ponieważ dorastałem w domu w świątyni, najważniejszym świętem były oczywiście Święta Wielkanocne. Przygotowaliśmy się na to z góry: w środę piekli ciasta, w piątek robili Wielkanoc, w sobotę malowali jajka z babcią. Dla nas były to bardzo ważne momenty: cała rodzina została zebrana, wszyscy czekali na radość z wakacji. A Święta były dla mnie tylko bajką! Przyszedłem do szkoły 3 stycznia i nie przyszedłem 6 lub 7. Byłem bardzo szczęśliwy, ponieważ świętowaliśmy prawosławne Święta Bożego Narodzenia: poszliśmy do liturgii, aby czuwać, otrzymaliśmy komunię, potem był wielki rodzinny obiad, choinka. Mój wujek grał na bałałajce, gitarze, fortepianie, tańczył, a potem przyszedł Święty Mikołaj i dawał prezenty.
S: Co dla ciebie oznacza gniazdko rodzinne i wartości rodzinne?
- To przede wszystkim rozmowa rodzinna, kiedy spotykają się nie tylko rodzice i dzieci, ale także cała rodzina - kuzyni i kuzyni, ciotki i wujkowie, babcie i dziadkowie. To jedyny sposób, aby porozmawiać o transferze tradycji kulturowych rodziny. Kiedy po raz pierwszy przyjechałem do Rosji, spotkała mnie rodzina mojej babki ze strony Golicyna. Bałem się tu pojechać, powiedzieli mi, że tu są komuniści. A po długiej podróży pociągiem, po przekroczeniu wielu granic, po spotkaniu z sowieckimi strażnikami granicznymi, którzy nie zadają żadnego pytania, ale długo patrzą mi w oczy, ja, 15-letni chłopiec, pojechałem na Stację Białoruskiego w zamieszaniu. A na platformie czekało na mnie 50 krewnych! ... Spotkali się ze mną tak, jakbyśmy niedawno się rozstali.
Później, po ślubie i narodzinach dzieci, zacząłem myśleć, że muszę ponownie wrócić do Rosji. Zapragnąłem rosyjskiej komunikacji. Tutaj wszystko jest absolutnie niesamowite: wieczorem możesz zostać zaproszony, aby przyjść, przyjdziesz i nagle spotkasz się z przyjaciółmi słynnego pisarza, artysty, a nawet ministra! Tworzy się nowych znajomych i rozszerza się krąg twoich przyjaciół. Dlatego, gdy zaproponowano mi pracę tutaj, natychmiast się zgodziłam. A firma, dla której aktualnie pracuję, zainteresowała mnie przede wszystkim dlatego, że poprosiłem tutaj w Rosji o stworzenie projektu od zera. To było bardzo interesujące. Poza tym filozofia firmy AUDEMARS PIGUET jest mi bardzo bliska. Jest to niezależna mała firma z zarządzaniem rodzinnym. Rada dyrektorów nadal należy do krewnych Julesa-Louisa Audemara i Edwarda Augusty Pigueta. Zakład znajduje się w górach Szwajcarii. Mróz w Rosji - 40-50 stopni. Kiedy dotarłem tam po raz pierwszy, zostałem bardzo ciepło przyjęty. Jestem taką osobą, że cenię sobie przede wszystkim komunikację.
S: Może praca w firmie zegarmistrzowskiej jest dla ciebie interesująca, ponieważ zegarek jest także rodzajem tradycji?
- Tak, oczywiście. W AUDEMARS PIGUET tradycje są bardzo ważne. Nie rozumiałem, dlaczego zegarki mogą kosztować tyle, dopóki nie zobaczyłem produkcji na własne oczy. Każdy zegarmistrz, który siedzi z taką spokojnością i radością, wykonuje swoją pracę, która sama w sobie jest niesamowita! W zegarku najważniejsze jest wnętrze. Można połączyć 250-300 części, aby mogły się obracać i pracować, tylko w stanie całkowitego spokoju i miłości do swojej pracy. Tutaj tradycje kunsztu i transfer starożytnych technologii wydajnościowych są po prostu ważne. że firma, w której pracuję, przestrzega tego konkretnego kierunku w biznesie, a nie gonić za liczbą modeli i dużych wolumenów. Robimy ograniczone, unikalne rzeczy, które można odziedziczyć. Ponieważ każdy właściciel naszych zegarków jest w rzeczywistości właścicielem biżuterii.
S: Jaką rolę odgrywa wnętrze w tworzeniu odpowiedniej rodzinnej atmosfery?
- Nie lubię zbyt nowoczesnych wnętrz: nie mają duszy. Dla mnie najważniejszą rzeczą jest umieszczenie ikony jako pierwszej, tak jak mnie nauczono, a następnie - wokół - niezbędnych mebli. Uwielbiam tradycyjne drewniane meble. Tak mnie wychowałem. Kiedy babcia przeczytała mi bajki i opisała tam wnętrza, wyjaśniła mi, że ona