Dary mędrców

Znane prezenty: Ogrody Babilonu, manufaktura w Sevres, Statua Wolności i inne

Journal: Prezenty N3 (103) 2006

"Drogi nie są darem - uwaga jest droga" - mówimy. To, co kryje się za darem, jest drogie - szacunek, miłość, czasem los. Są prezenty, które przeszły do ​​historii. Na przykład te

Jedna z żon babilońskiego króla Nabuchodonozora II bardzo tęskniła za swoją ojczyzną, Medami. Młoda królowa marzyła o zielonych górach, które musiała opuścić. Wtedy król postanowił pocieszyć żonę, dając jej ... ogrody, połamane na sztucznej górze - ogromną architekturę. Rośliny przywiezione z małży były nawadniane za pomocą złożonego systemu inżynieryjnego. Kiedy kilka wieków później Aleksander Wielki przybył do tych gorących krajów, jego lud był zdumiony prawdziwym cudem. To prawda, że ​​prawdziwe imię królowej, która otrzymała luksusowy prezent, zostało już zapomniane. Dlatego starożytni Grecy, którzy podbili Babilon, powiązali tę historię z imieniem królowej Semiramis, ukochanej innego babilońskiego króla. Nazwali ogrody wiszącymi ogrodami Semiramis i uznali je za jeden z siedmiu cudów świata. Niestety, po Aleksandrze Macedońskim, Babilon popadł w ruinę, a wraz z nim ogrody. Teraz archeolodzy tylko zgadują, które ze śladów starożytnej cywilizacji wykopali mogły być legendarnymi ogrodami. Ale moda na ogrody architektoniczne zapuściła korzenie nawet w naszym mroźnym terenie, a dziś można dostać jako prezent wspaniały ogród zimowy, złamany, na przykład, na dachu domu.

Los innego daru, który został przyjęty przez faworyta króla Francji, uwielbionego przez Madame Pompadour, okazał się szczęśliwszy - jego historia trwa do dziś. XVIII-wieczny trendsetter poprosił Ludwika XV, by zaprezentował jej małą manufakturę porcelany w Vincennes. Przeprowadzka nie była trywialna: zamiast jednej, nawet najbardziej wyrafinowanej usługi, markiz miał możliwość zarządzania sprawami produkcji według własnego uznania, co zresztą nie było w najlepszym stanie w tym czasie. Przeniosła produkcję porcelany z Vincennes do Sevres, gdzie Królewska Fabryka Porcelany dosłownie rozkwitła. W 1757 r. W Sevres wymyślono unikalny kolor szkliwa, nazwany na cześć ulubionego króla - "różowego Pompadoura". Ten różowy kolor, wraz z "królewskim błękitem" (nazwanym tak od Ludwika XV), stał się znakiem rozpoznawczym manufaktury w Sevres i zawiści wszystkich konkurentów, którzy na próżno usiłowali odkryć jego tajemnicę. Zaledwie sto lat później, w połowie XIX wieku, odkryto tajemnicę koloru, ale w tym czasie autorytet Królewskiej Manufaktury był już niewzruszony. Fabryka w Sevres istnieje do dziś, a porcelanowe rarytasy z epoki Madame Pompadour są przechowywane nie tylko w kolekcjach słynnych muzeów, ale same w sobie stają się idealnymi podarunkami.

20 listopada 1947, Jej Królewska Wysokość Księżniczka Elżbieta York, dziedzic monarchii brytyjskiej, a porządny młody oficer Philip Mountbatten raz, grecki i duński książę postanowił się ożenić. O tej parze nie powiedział - wykrzyknął: Splendid! (Wspaniale!) Przywieziono prezenty ślubne z siedmiu mórz. Historia milczy na większości z nich. Ale jedno jest wiadome, że został kochany. Są to słynne okulary Splendid wykonane z kryształu z manufaktury Moser, z których każdy pokryty był monogramem młodej księżniczki. Te ceremonialne kieliszki ręcznie wykonane z błyszczącej i złoconej intarsji nie mogły lepiej pasować do genialnej pary koronowanej. Znając cenę prawdziwych arcydzieł, królowa wciąż prosi o podanie okularów Moser's Splendid tylko podczas najbardziej uroczystych okazji. Mówią, że teraz Elżbieta II już przygotowuje się do ślubu z brylantami, którego rocznica odbędzie się w 2007 roku.

Prawdziwą legendą jest jacht przedstawiony przez hollywoodzkiego aktora Richarda Burtona w 1967 roku jego żonie Elizabeth Taylor. Gratulując jej zdobycia Oscara, Barton zaprezentował jacht Elizabeth, który jest częścią stu największych statków tego poziomu. Jacht o długości 164 stóp został wybudowany w 1906 roku i wyposażony w najnowszą technologię. Elizabeth Taylor to luksusowo urządzone wnętrza w typowym hollywoodzkim stylu. Para nadała jachtowi nazwę "Kaliz", komponując ją z imion swoich dzieci z poprzednich małżeństw: trzech córek - Kate, Elizabeth i Mary. Kiedy jednak w 1974 r. Para zdecydowała się odejść, Elizabeth Taylor sprzedała łódź. W latach 90. łódź została odrestaurowana, a za siedem i pół miliona dolarów została kupiona przez indyjskiego magnata Vijay Malia. Pod koniec 2004 r. 100-letni jacht został odkupiony od niego przez idola naszej epoki, aktora Brada Pitta, aby podarować mu żonę, aktorkę Jennifer Aniston. Teraz musi zadbać o dekorację tego statku, ponieważ jeśli podążysz za przykładem Elizabeth Taylor, musisz stale aktualizować wnętrza legendarnego jachtu!

Prezenty mogą być nie tylko bardzo drogie, ale mogą też być kolosalne. A taki dar jest znacznie bardziej prawdopodobny w historii. Weźmy na przykład ogromną żeńską posąg - Statuę Wolności. To także dar od Francuzów po Amerykanów. Francuski prawnik Edouard Rene Lefevre de Laboulaye, w połowie XIX wieku, postanowił uosabiać przyjaźń Francji i Ameryki w pewnym symbolu. Rzeźbiarz Frederic Auguste Bartholdi, któremu Labulaié zlecił stworzenie rzeźby, nazwał ją "Wolnością, przynoszącą światłość światu". Prace nad statuą zakończono w 1884 roku w Paryżu, gdzie wolność 4 lipca została uroczyście zaprezentowana przedstawicielom amerykańskim. Następnie pomnik został rozebrany, przetransportowany do Nowego Jorku i ponownie złożony. W następnym roku Amerykanie, którzy następnie mieszkali w Paryżu, z kolei przedstawili miastu dziesięciokrotnie zredukowaną Statuę Wolności. Stało się to nawet całą tradycją - od tego czasu na świecie pojawiło się około 200 egzemplarzy słynnego pomnika. Jednak (oprócz prezentów na poziomie stanu) prezentowanie statuetki jako prezentu jest niezwykłe, ale dość przystępne.

Inny epizod amerykańskiej historii sugeruje, że dar, znany całemu światu, nie musi być kolosalny. Może być miękki i kudłaty, pozornie całkiem niepoważny, jak pluszowy miś. Ta zabawka została wymyślona w Niemczech (według legendy, projektantka mody Margareta Steyf, która w 1879 r. Uszyła pierwszy taki miś jako prezent dla dzieci na Boże Narodzenie). Ale Teddy otrzymał swój przydomek w 20 wieku, na cześć prezydenta USA Theodore'a Roosevelta. Było tak: służba prasowa Roosevelta opublikowała wzruszającą historię, gdy prezydent, polując, zlitował się nad niedźwiedziem. Popularność tej historii była tak wielka, że ​​Roosevelt osobiście pozwolił mi nazwać imprezę pluszowych misiów jego maleńkim, "domowym" imieniem. Miś stał się symbolem kampanii wyborczej, po której Roosevelt został ponownie wybrany na drugą kadencję. Dlatego, gdy córka Prezydenta Ameryki miała się ożenić ... nie, nie dał jej niedźwiedzia jako prezent ślubny, ale kazał mu udekorować stół weselny ze szczęśliwymi misiami. W dzisiejszych czasach zabytkowe zabawki są często przedmiotem polowań kolekcjonerskich. Warto spróbować szczęścia i przekazać pluszowego misia jako prezent - i zawsze jest ku temu powód.

Chociaż przewidywanie losu prezentu jest trudne. Wszyscy znają historię zawieszek diamentowych, opisanych w farbach Dumasa Sr .. To oni otrzymali w prezencie od jej męża, francuskiego króla Ludwika XIII, Annę z Austrii. Odsunięty przez księcia Buckingham i decydujący mu pomóc, królowa raczej lekkomyślnie podarowała księciu dar niekochanego męża. W pudełku z palisandru diamenty wyjechały do ​​Londynu z Buckingham. I wciąż nie wiadomo, jakie byłyby tego konsekwencje (nawet dla działań wojskowych!), Jeśli nie dla odwagi i znalezienia

2013 Nowoczesny luksusowy salon Nowy magazyn jest już dostępny!

LEAVE ANSWER