Boris Dmitriev рассказывает о том, как он прошел путь от модельера до декоратора и почему любит создавать цветные интерьеры
Przechodząc przez galerięZdjęcie: Mikhail Stepanov
Dekorator: Boris Dmitriev
Journal: №8 (229) 2017
Jest wiele wspólnego między modą i wystrojem wnętrz, jak wam mówię jako osoba, która podróżowała od zawodu projektanta mody do zawodu dekoratora. W pewnym sensie staramy się również wnętrze jako ubranie, i nie wiadomo, że nawet "bliżej ciała" - "własnej koszuli" lub własnego wnętrza.
Гостиная в подмосковном доме. Потолок декорирован обоями по эскизам Уильяма Морриса. Автор интерьера — Boris Dmitriev
Гостиная в подмосковном доме. Потолок декорирован обоями по эскизам Уильяма Морриса. Автор интерьера — Boris Dmitriev
W pewnym momencie mojej kariery modelek (która właśnie się wtedy rozwijała) zdałem sobie sprawę, że wnętrze jest dla mnie ważniejsze, że jest to podstawowa, fundamentalna rzecz, że jest to system znaków, za pomocą którego możemy wyrazić wszystko, nawet emocje. Na przykład szczęście lub uczucie radości.To właśnie robię, a po pierwsze, moim ulubionym narzędziem jest kolor. tworzyć kolorowe wnętrza, w których występuje wiele różnych odcieni, a wszystkie one "żyją" w harmonii. Po pierwsze, tak jak w przypadku ubrań, wybierasz jeden lub dwa podstawowe kolory, a następnie znajdziesz dla nich uzupełniające się kolory, dzięki czemu możesz uzyskać ciekawą, bogatą paletę. Tak więc w jednym z moich utworów, pudrowo-różowym, wybrałem kontrastowy kobaltowo-niebieski, dodałem (w tkaninach i dodatkach) beż, cytrynowy żółty, jaśniejszy i zimniejszy róż.
Автор интерьера — Boris Dmitriev
Автор интерьера — Boris Dmitriev
Na podłodze jest dywan, w którym wszystkie te kolory są splecione na czarnym tle. Czarno tutaj nie zostaje znokautowana z ogólnej historii, służy jako rodzaj unifikującej się ramy (jak stolarka w kolorze kości słoniowej). Nawiasem mówiąc, możliwe jest przejście zarówno z tekstyliów, jak i tapety, odsłaniając kolory we wnętrzu, które już są w ich dekoracjach, ale - podkreślę - tylko jeśli jest to wysoce artystyczne dzieło, jak francuski antyczny gobelin lub tapeta według szkicu Williama Morrisa. Kocham tego artystę.W jakiś sposób wpadłem na pomysł, aby "wyciągnąć" kolory z tapety Morrisa, które są produkowane zgodnie z rysunkami jego autora, do wnętrza. Na szczęście klienci zgodzili się na taki eksperyment. A kiedy ludzie pytają mnie, skąd pochodzi ten niebieski w tym domu, skąd pochodzi taki zielony, czerwony, brązowy, beżowy i jak cała ta polifonia brzmi harmonijnie, mówię: "Spójrz na sufit". Tam otgadka. Na suficie są tylko te same tapety, z palety kolorów, z których "niebiesko-szare" drzwi, oliwkowe krzesło, brązowy stół i tak dalej "rosły". I cieszę się, że mam tak utalentowanego "współautora".